George Bernard Shaw powiedział kiedyś: „Największym problemem w komunikacji jest iluzja, że do niej doszło”. I to zdanie doskonale oddaje obraz codzienności w wielu polskich firmach. Wszyscy myślą, że się dogadali. W praktyce powstają niedopowiedzenia, chaos w zadaniach i gaszenie pożarów.
Przez lata pracy z małymi i średnimi przedsiębiorstwami widziałem te same błędy powtarzane w kółko. Nazwijmy je wprost – 12 grzechów firmowych rozmów:
- Sprzeczne komunikaty dla klienta – handlowiec mówi jedno, administracja drugie, a realizacja trzecie.
- Dowiadujesz się o błędach od klienta, zamiast od zespołu.
- Wiedza w głowie pracownika – pani Kasia czy pan Krzysiek wiedzą wszystko, ale nie ma tego nigdzie spisanego.
- „Myślałem, że to nie moje zadanie” – czyli klasyczne przerzucanie odpowiedzialności.
- Wąskie gardło szefa – każdą decyzję musi zatwierdzić właściciel.
- Chaos mailowo-telefoniczny – informacje giną w skrzynkach i rozmowach.
- Różne światy w jednej firmie – sprzedaż, produkcja i magazyn obiecują sobie wzajemnie niemożliwe rzeczy - np. że towar, którego nie ma na stanie, zostanie dostarczony jeszcze dzisiaj.
- Raporty bez refleksji – liczby trafiają na stół, ale nikt nie pyta „co z nich wynika?”.
- Centralny komunikator-śmietnik – wszyscy w jednym czacie, wszyscy rozpraszani.
- Brak jasnych ról decyzyjnych – trzy osoby dyskutują godzinę, jak rozwiązać reklamację za 100 zł.
- Brak spotkań lub spotkania bez wniosków.
- Strach przed zgłaszaniem błędów – ludzie wolą milczeć, niż dostać po głowie.
Jak wyjść z tego chaosu?
Wcale nie potrzeba skomplikowanych rozwiązań. Wystarczą drobne zmiany, które wprowadzisz niemal od razu.
Po pierwsze – komunikacja. Choć wydaje się to oczywiste, często mamy do czynienia z firmami, które wciąż operują na chaotycznych kanałach komunikacyjnych. Kiedy wszyscy używają tego samego czatu, łatwo o zamieszanie. Rozdzielenie komunikacji na odpowiednie kanały, dopasowane do działów czy projektów, pozwala uniknąć rozpraszania się i ułatwia pracę zespołową. Prosty komunikator, np. Slack czy Microsoft Teams, z podziałem na kanały tematyczne – sprzedawcy, produkcja, magazyn – daje wszystkim jasny obraz, gdzie mogą znaleźć istotne informacje. Kiedy każdy ma swoje miejsce na komunikację, nie musimy sięgać po maile, które giną w skrzynkach, czy dzwonić do kolegi, żeby zapytać o coś, co już było omawiane.
Drugim krokiem, o którym zapomina wiele firm, jest wprowadzenie krótkich, regularnych spotkań działowych. Wystarczy 20-30 minut raz w tygodniu, aby uporządkować priorytety i przypisać odpowiedzialności. Wiem, że brzmi to prosto, ale często spotykam się z sytuacjami, w których spotkania nie prowadzą do niczego. Wówczas warto zainwestować w ustaloną agendę i osobę odpowiedzialną za jej przestrzeganie. Dobrze zaplanowane spotkanie wyznacza cele na nadchodzący tydzień i minimalizuje ryzyko rozpraszania zespołu. Bez zbędnych narzekań, a z konkretnymi zadaniami na stole.
Ważnym krokiem jest także wdrożenie narzędzi do przypisywania zadań. Nie chodzi o to, by każdy miał swoją to-do listę w Excelu. Chodzi o to, by zadania były przypisywane odpowiednim osobom w odpowiednim czasie. Narzędzia takie jak Asana, ClickUp czy Trello świetnie się do tego nadają. Automatyczne przypomnienia, aktualizacja statusu i łatwy podgląd na postępy pozwalają zaoszczędzić czas i energię, które normalnie tracilibyśmy na pytania typu „czy ktoś się tym zajmuje?”
Nie można zapomnieć o analizie, która powinna opierać się na twardych danych, a nie intuicji. Często widzę sytuacje, w których właściciele firm bazują na przeczuciu lub rozmowach z pracownikami, nie mając w rękach rzeczywistych liczb. Kiedy masz dostęp do danych z każdego działu – przychody, marże, czas reakcji – zaczynasz podejmować decyzje na podstawie faktów, a nie zgadywać, co działa, a co nie. To klucz do przewidywalności i skuteczności działań.
Ostatni, ale bardzo istotny punkt to kultura otwartej komunikacji. W wielu firmach błędy są ignorowane lub ukrywane, bo nikt nie chce przyznać się do nich publicznie. W takiej atmosferze trudno o autentyczną współpracę i poprawę. Ważne jest, by każdy czuł się odpowiedzialny za jakość pracy, a błędy traktować jak okazję do nauki i poprawy. Kiedy zbudujesz atmosferę, w której każda pomyłka jest analizowana i rozwiązywana, wiesz, że twoja firma rozwija się w dobrym kierunku.
Refleksja dla Ciebie:
- Czy Twoi klienci dostają zawsze tę samą odpowiedź od różnych osób?
- Czy Twoja firma opiera się bardziej na telefonach i mailach niż na jasnym systemie komunikacji?
- Czy masz pewność, że raporty prowadzą do realnych decyzji?
Jeśli w którymkolwiek miejscu kiwasz głową – to znak, że warto uporządkować komunikację. Bo nieporozumienia kosztują. I to bardzo dużo – pieniędzy, czasu i dobrych ludzi.
👉 Masz dość chaosu w komunikacji w firmie? Zgłoś się do Casa Dinero, a pomożemy Ci wprowadzić klarowne procesy, narzędzia i strategie, które poprawią przepływ informacji i usprawnią działanie Twojego zespołu. Skontaktuj się z nami, a pokażemy Ci, jak rozwiązać problem komunikacji raz na zawsze!